Yamaha Tenere T7

yamaha_t7_motocyklicznie
fot. Michał Zielonko

Yamaha w Mediolanie po raz pierwszy oficjalnie pokazała następczynię XT 660 Z Tenere – jej nazwa brzmi jak tajny kryptonim: T7. Oznacza to, że motocykl jest już zbudowany i, jak donoszą szpiedzy, jeździ już od wielu miesięcy zaliczając kolejne testy. Ten sprzęt może nieźle namieszać na rynku.

W segmencie prawdziwych turystyków enduro robi się naprawdę ciekawie. Do niszy zdominowanej przez BMW F800GS i jego wersji Adventure (mój test) kilka lat temu wkroczył Triumph Tiger 800. Kilka miesięcy temu rynkiem potężnie wstrząsnęła Honda reaktywując legendarną Africa Twin (mój test). Chwilę później szefostwo KTM zapowiedziało pogromcę Afyki, KTM’a 800. O ile KTM nie pokazał na targach nowego motocykla Adventure o pojemości 800 cm, to Yamaha zaspokoiła oczekiwania swoich fanów.

t7_yamaha_motocyklicznie
fot. Michał Zielonko

Nowa Tenera zbudowana na bazie świetnie przyjętej MT-07 zaskakuje odważnym designem. Póki co jest to tylko koncept i zapewne balon próbny mierzący zainteresowania mediów motocyklem. Maszynę pokazano w Dakarowej stylizacji, z kanapą umieszczoną na wysokości 895 mm, amortyzatorami KYB, aluminiowym zbiornikiem paliwa i światłami w technologii LED.

yamahat7_motocyklicznie
fot. Michał Zielonko

Koła to słuszne w tej kategorii 21 i 18 cali. Sercem motocykla będzie silnik o pojemności 700 cm³ i mocy 74 KM. Czy to wystarczająco? O tak! Tym bardziej, że Yamaha T7 ma ważyć około 180 kg. Jeśli w wersji okrojonej na potrzeby „cywilnych” użytkowników znajdzie się opcja z niższą kanapą i zbiornikiem paliwa o pojemności min. 20 L, w segmencie prawdziwych ciężkich enduro rozpocznie się krwawa walka o klientów. Pozostaje nam się tylko cieszyć. Yamaha T7 w sprzedaży prawdopodobnie pojawi się jako model na rok 2018.

Specjalne podziękowania dla kolegi Michała za fotorelację z targów w Mediolanie.

Tomek Dąbrowski