Przeciwskręt dla opornych

suzuki1
Bez względu na to, ile lat jeździsz, ile zrobi­łeś kilometrów i za jak dobrego kierowcę się uważasz – wiesz, co to jest przeciwskręt? Jeśli nie, czytaj dalej.
Jeśli tak, też czytaj dalej – instynktowne odruchy to nie tylko reakcja mięśni wyuczonych do konkret­nych reakcji w konkretnych warunkach. To także ćwiczenie umysłu przez powtarzanie.

Dlaczego motocykl skręca

Jeśli mocno poturlasz przed siebie oponę po asfalcie, będzie jechała prosto, ewentualnie podskakując na wybojach, ale kierując się niezmiennie przed siebie. Gdy zmaleje jej prędkość, zacznie chwiać się na boki – raz w prawo, a raz w lewo, co chwilę wracając do pionu. Wreszcie skręci w którąś stronę i upadnie. Co sprawia, że w początkowej fazie porusza się prosto? Pomijamy tu akademickie teorie z dziedziny fizyki – bardziej zależy nam na tym, żeby rozumieć, niż recytować regułki.

Na rozpędzone koło działa siła bezwładności, czy­li siła rozpędu, która sprawia, że koło jedzie prosto. Druga siła generowana jest przez sam fakt, że koło się kręci – jest to siła żyroskopowa, która nie pozwala, aby koło odchylało się w pionie. Im szybciej kręci się koło, tym trudniej wytrącić je z równowagi. Gdy prędkość maleje, żyroskop przestaje działać, a koło na skutek oddziaływania grawitacji zaczyna się chwiać. Siła żyroskopowa próbuje więc prostować koło i walczy z grawitacją – ostatecznie jednak prze­grywa i koło upada.
hondaTeraz już wiesz, że motocykl stworzony jest do jazdy na wprost. Silnik napędza obroty kół i jeśli nie będziesz motocyklowi przeszkadzał, pojedzie on prosto. Grawitacja będzie cały czas próbowała motocykl przewrócić, jednak ruch obrotowy koła oraz siła rozpędu jej to uniemożliwi – motocykl, jadąc prosto, w normalnych warunkach nieustannie „wężykuje”, czego jednak z pozycji jeźdźca czy obser­watora nie jesteś w stanie dostrzec, gdyż są to ruchy naprawdę minimalne. Jak więc skręcić? To proste – wybijając motocykl z równowagi.

Przeciwskręt

Zwróć uwagę, jak skręcasz swoim motocyklem. Wytrącasz go z równowagi, balansując ciałem. Im lżejszy motocykl i mniejsza jego prędkość, tym manewr taki jest łatwiej wykonać. Przy dużych prędkościach, szczególnie w przypadku motocykli dużo cięższych niż jeździec, motocykl staje się mniej wrażliwy na popychanie go udami w kierunku, w którym chcemy pojechać. Ilustruje to klasyczna scenka, gdy niedoświadczony kierowca wsiada na sportowy ciężki motocykl, rozpędza go do dużej prędkości i na łagodnym łuku drogi, którą prze­mierzał wcześniej latami z taką samą prędkością w samochodzie, kieruje się prosto w przydrożne krzaki. Z pewnością już w połowie łuku z przeraże­niem wpatrywał się w punkt poza jezdnią, w którym wylądował chwilę później. Okazało się, że balansując ciałem, nie zdołał pokonać siły bezwładności (rozpę­du) oraz siły żyroskopowej i motocykl pojechał tak, jak został skonstruowany – czyli prosto. Gdyby znał zasadę świadomego użycia przeciwskrętu, nie wy­straszyłby się tego, że motocykl nie reaguje na balans ciałem i pochyliłby z łatwością motocykl w kierunku łuku. Większość motocyklistów, którzy jeżdżą już jakiś czas, z pewnością stosuje przeciwskręt, nie wie­dząc o tym, gdyż nabyli tę umiejętność w praktyce. Jednak brak świadomości, że to co robimy, aby dyna­micznie skręcić, to właśnie przeciwskręt, nie pozwoli nam użyć tej techniki w sytuacji kryzysowej.

Żeby pojechać w lewo, skręć w prawo

To, co właśnie przeczytałeś w nagłówku, to prawda, choć brzmi niewiarygodnie. Dlatego właśnie prze­ciwskręt nosi taką tajemniczą nazwę.

Jak już mówiliśmy wcześniej, żeby skręcić, musimy motocykl wytrącić z równowagi. Do tego właśnie służy kierownica. Przednie koło, w odróżnie­niu od tylnego, nie jest na sztywno przytwierdzone do ramy w osi motocykla. W przedniej jej części znajduje się tzw. główka ramy. Tam zamocowany jest cały „przód motocykla”, którego położenie możemy zmieniać, kręcąc kierownicą. Jeśli motocykl stoi idealnie w pionie z wyprostowanym kołem, moglibyśmy przeprowadzić prostą linię, dzieląc go idealnie na dwie połowy – od tylnego koła po­przez główkę ramy aż do przedniego koła. W takim ustawieniu w idealnych warunkach laboratoryjnych motocykl mógłby stać sam pionowo, bez żadnego podparcia. Jeśli jednak skręcisz kierownicą w którąś stronę, główka ramy przesunie się minimalnie w bok względem punktu, w którym opona dotyka asfaltu, a cały motocykl minimalnie przesunie się w bok i opuści się w dół. Dzieje się tak dlatego, że opona ma zaokrąglony profil – jej obwód w centralnej części jest znacznie większy, niż gdybyś zmierzył go bliżej jej krawędzi. Spróbuj po stole przetoczyć leżący plastikowy kubek do kawy, a zrozumiesz to zjawisko – kubek, zamiast podążyć prosto, skręci i zatoczy się po okręgu. Skręcając kierownicą podczas jazdy, np. w lewo, sprawiasz, że punkt styku opony z asfaltem przesunie się w bok w przeciwnym kierunku, czyli w tym przypadku w prawo. Sprawią to siły działają­ce na motocykl będący w ruchu, które znoszą nasze działanie na kierownicę. Tak zainicjowany zostaje przeciwskręt, odczuwany jako chwilowe „bujnięcie” motocykla w przeciwnym kierunku niż wykonany przez nas skręt kierownicy.
przeciwskretAnalizując to na maszynie stojącej na parkingu, stwierdzisz, że to bzdury sprzeczne z zasadami logiki. A jednak tak właśnie zachowa się maszyna bę­dąca w ruchu. Po zainicjowaniu przeciwskrętu przez skręt kierownicy w lewo opona złapie asfalt prawą krawędzią tym mniejszym obwodem, im bardziej skręcasz w lewo. Na rowerku dziecięcym zawrócisz na mniejszym okręgu niż na rowerze z dużymi koła­mi, prawda? Tak więc skręcenie kierownicy w lewo sprawi, że motocykl złapie przyczepność mniejszym obwodem opony po jej prawej stronie i, pochylając się, przez to skręci w prawo.

Brzmi niedorzecznie? Włącz komputer i w wyszu­kiwarce, np. Youtube, wyszukaj zapis filmu z zawo­dów żużlowych. Tu zobaczysz wyraźnie, że zawod­nicy jadący cały czas po łuku bezustannie kierują kierownicę i przednie koło w kierunku przeciwnym do kierunku zakrętu. Choć koło skierowane jest w jedną stronę, to siły działające na motocykl w ru­chu „walczą” z działaniem jeźdźca na kierownicę i przechylają maszynę w przeciwnym kierunku.

Nie lekceważ tej techniki, gdyż świadome jej używanie może kiedyś wybawić Cię z opresji. Balansowanie ciałem podczas szybkiej jazdy na niewiele się zda, gdy będzie liczyć się każdy ułamek sekundy. Teraz ubierz się w strój moto­cyklowy z protektorami, załóż kask i rękawice, i idź to przećwiczyć. Być może trudno zrozumieć, na czym polega przeciwskręt i z czego wynika, gdy się o tym czyta, czy ogląda filmy w Internecie. Motocykliści bezustannie toczą spory o to, skąd się „to bierze”, jednak jest to technika instynktowna i prosta. Ważne, żeby ją stosować świadomie, wów­czas stanie się nawykiem.

Znajdź więc bezpieczny odcinek prostej drogi, rozpędź motocykl do prędkości ok. 50-60 km/godz. na czwartym, piątym lub szóstym biegu, żeby efekt hamowania silnikiem Ci nie przeszkadzał. Trzymając ręce na kierownicy, lekko minimalnie odepchnij od siebie lewą manetkę (w ten sposób kierujesz koło w prawo), a motocykl pochyli się w lewo. Potem zrób to samo w drugą stronę. Żeby łatwiej zrozumieć, jak właściwie inicjować przeciwskręt, zapamiętaj, że od­pychając lewą ręką, pochylisz maszynę w lewo, a odpychając prawą ręką, pochylisz się w prawo. Nie obawiaj się, że motocykl się przewróci – on za­wsze chce jechać prosto i wystarczy nic nie robić, a sam wraca do pionu.

Tomek Dąbrowski
Artykuł w całości ukazał się w miesięczniku Młody Technik nr 7/2015

25 myśli w temacie “Przeciwskręt dla opornych

  1. a ja mam sraczkę, bo pewnie robię przeciwskręt a nigdy tego z takiego punku widzenia nie brałem pod uwagę

  2. W końcu ktos to dobrze wyłożył. Na YT sa filmiki jak robić przeciwskret: „o tak! Jedziesz pchasz i skręca!”. Ale co ja i czemu sie nie uswiadczy. Teraz to kupuje 🙂 dzięki!

  3. Czy cały zakret pokonujemy na przeciwskrecie, czy tylko wytracamy motor z rownowagi, np. jadac w prawo robimy przeciwskret w lewo dla wytracenia go z rownowagi a nastepnie skrecamy w prawo?

    • Techniki tej używasz, żeby szybko zmienić kierunek jazdy. To wszystko ciężko jest tłumaczyć, jak wsiądziesz na maszynę to zobaczysz sam, ze robisz to odruchowo i intuicyjnie.

    • dokladnie, mam takie samo pytanie….. ale nikt o tym nie wspomina 😉
      Wydaje mi sie logicznym, ze tylko przeciwskretem pochylamy motor na zadany bok a potem skrecamy kierownica w kierunku skretu…. inaczej gleba murowana! 😉 wydaje mi sie…..

    • Tak robimy to z wyczuciem i panujemy nad tym czym bardziej odpychamy tym bardziej skręcamy , czym większy łuk tym bardziej odpychamy, ale tak żeby nie wyjechać za łuk stosujemy to z wyczuciem.

  4. Ok, przeczytalem kilka artykulow o tym magicznym przeciwskrecie… ale, wydaje mi sie, ze po wytraceniu motocykla z rownowagi i pochyleniu go na skutek przeciwskretu w zadana strone skrecamy kierownica w strane zamierzonego kierunku skretu, tak?…… A o tym nikt nie pisz i nie mowi….

    • Wsiądź na motocykl i sprawdź. Motocykl skręca bo opona jest półokrągła i moto się przewraca a siła pędu utrzymuje go w pionie. Nie ma co gdybać tylko trzeba się przejechać i sprawdzić.

      • No wlasnie kiedys troszke jezdzilem i zawsze skrecalem kierownica w strone zakretu…. Ok, nie lecialem 200km/h ale nawet przy 140-150 km/h skrecalem kierownice w kierunku zakretu…. Hm…. Pewnie mozna i tak i tak?! 😉

  5. dokladnie, mam takie samo pytanie….. ale nikt o tym nie wspomina 😉
    Wydaje mi sie logicznym, ze tylko przeciwskretem pochylamy motor na zadany bok a potem skrecamy kierownica w kierunku skretu…. inaczej gleba murowana! 😉 wydaje mi sie…..

    • Przeciwskręt to technika skręcania :D. Cały zakręt pokonujemy przeciwskrętem. Taki przykład: Jedziemy prosto, przed sobą widzimy pojawiający się zakręt w prawo (łagodny łuk) Aby pokonać go popychamy prawą ręką manetkę do przodu (prostujemy prawą rękę w łokciu tak dla lepszego zobrazowania :D), jeśli tylko zainicjujesz ten ruch, a potem skręcisz kierownice w kierunku skrętu (czyli wypchniesz lewą manetkę) to tak naprawdę zaczniesz skręcać w lewo. Wystarczy cały czas delikatnie wypychać prawą manetkę, jeśli odpuścisz motocykl będzie się prostował, jak wcześniej pisał kolega)

        • pewnie zależy od prędkości, zakrętu, stopnia przeciwskrętu… musi działać odpowiednia siła odśrodkowa przy danej prędkości i przeciwskręcie – całość sił musi się balansować. Dlatego żużlowcy cały czas jadą w przeciwskręcie (prócz prostych).

      • Nie pokonuje się przeciwskrętem całego zakrętu.
        tylko żeby wyprowadzić Moto z równowagi

  6. Zuzlowcy nie jada w przeciwskrecie i nie pisze tego dlatego ze pochodze z Leszna:). To kontra kierownicą w odpowiedzi na poslizg tylnego koła a nie przeciwskret

  7. O Jezu! O Matko! O Boże!
    Koledzy! piszę do tych, którzy naprawdę nie wiedzą jak to działa. Idźcie na jakiś dobry kurs, do dobrego instruktora. NIE mam tu na myśli kursu przygotowującego do egzaminu, bo te w 90+% przypadków nie uczą jazdy, a jedynie uczą jak zdać egzamin.
    Kolego Autorze – rozumiem konieczność uproszczeń, ale litości!!! Żużlowcy NIE jadą przeciwstętem! chociaż oczywiście go stosują w chwili wejścia w łuk.
    Odpowiadając na najczęstsze pytanie z komentarzy: przeciwskręt to technika inicjacji skrętu ORAZ jego kontroli w casie pokonywania łuku.
    Jedna ważna uwaga – mówimy tu o prędkościach podróżnych w odróżnieniu od manewrowania „parkingowego”, kiedy motocyklem nie „jedziemy” a go „toczymy” ogólnym uproszczeniu mówiąc.
    Wracając do tematu: przeciwskrętu używamy do wyprowadzenia motocykla z równowagi – czyli zainicjowania skrętu. Jeżeli chcielibyśmy jechać po idealnym okręgu to po ustawieniu jego promiania nic więcej nie robimy. Natomiast do każdej korekty TAKŻE używamy przeciwskrętu. Czy to do pogłębienia (zacieśnienia łuku) czy prostowania – działa tu dokładnie ta sama zasada co przy inicjacji: jeśli skręcamy w prawo i potrzebujemy zacieśnić to odpychamy prawą rękę (od siebie), kierownica skręca bardziej w lewo, a motocykl pochyla się bardziej w prawo – zacieśniając zakręt. Jeżeli chcemy wyprostować, odpychamy lewą rękę, kierownica skręca w prawo (w stosunku do jej położenia sprzed chwili), motocykl się prostuje, tym samym prostuje sie tor jazdy.
    Każdemu, ale to aboslutnie każdemu riderowi polecam książkę Davida Laugha „Motocyklista Doskonały” – wg mnie jest to biblia motocyklistów, którą należy zytać przynajmniej raz w roku. Mimo że żejdżę od wielu, wielu sezownów, co zimę czytam ją od nowa – polecam. Jest tam wytłumaczonych wiele więcej niż tylko przeciwskręt.
    Przyłączam się do słów Autora – żadne czytanie nie spowoduje że będziesz lepszym. Tylko ćwiczenia. Mimo moich wileu lat na 2oo (czyt. dwa koła) ja ćwiczę co tydzień (chyba że pada).
    A przy okazji skręcania na motocyklu – uważam, że to wcale nie jest najtrudniejsza umiejętność. Najtrudniejsze jest hamowanie i zatrzymywanie się. I zanim zaczniecie się śmiać, z ręką na sercu odpowiedzcie sobie sami przed sobą: o ilu z poniższych kwestii NIE myślicie podczas hamowania i zatrzymywania się:
    – planuję tor jazdy hamowania, do samego końca
    – obserwuję co sie dzieje wkoło mnie, także ZA MNĄ
    – koryguję tor hamowania odnośnie tego co się dzieje wkoło mnie, zwłaszcza za mną
    – hamuję tylko wtedy kiedy motocykl nie skręca, na czas omijania, zmiany kierunku odpuszczam hamulce,
    – zanim się zatrzymam, wybieram takiej miejsca zatrzymania, z którego będę mógł/mogła szbko uciec, gdyby zaszła taka potrzeba
    – pilnuję, żeby zatrzymać się z wbitym I biegiem
    – zawsze hamuję oboma: przednim i tylnym
    – wypatruję wszelkich oznak rzeczy mogących wpływać na skuteczność mojego hamowania (pisaek, żwir, woda, olej, smoła, pękniecia asfaltu/betonu, ale taże: dzieci, zwierzęta, kierowca który szuka miejsca do zaparkowania/pisze sms/gada przez tel/kłuci się z pasażerem…., itd itd itd….)
    – po zatrzymaniu NADAL obserwuję co się dzieje zwłaszcza za mną, jestem gotowy do ucieczki wcześniej zaplanowaną drogą
    – trzymam motocykl na I biegu – w gotowości
    – nogę (lewą!) zdejmuję dopiero kiedy motocykl stoi – nie wcześniej
    – prawa noga cały czas kontroluje tylny hamulec, nawet kiedy stoję (wyjątki to mocno pochylona nawierzchnia, dużo żwiru, piach, ziemia, trawa, silny wiatr… itp)
    Jeśli nie robisz tego wszystkiego ryzykujesz np. wywrotkę albo najechanie od tyłu. I co z tego że to będzie wina tego, który Cię najechał?? To Ty poniesiesz największe konsekwencje…
    Dlatego właśnie wg mnie to hamowanie i zatrzymanie jest najtrudniejszym manewrem.
    A Ty – kiedy ostatnio ćwiczyłeś hamowanie awaryjne?
    (prawie) wszystcy ciągle tylko winkle, winke i winkle…

    Pozdrawiam wszystkich i LwG

  8. Początkujący, sam tak miałem, boją się poprostu pchnąć świadomie koerownicę mocniej przeciwnie do kierunku jazdy. Mimo świadomości jak działa przeciwskręt świadomie bałem się go poprostu wykonywać. Potrzeba było sporo godzin. Tym głębiej i odważniej trzeba go wykonywać im wieksza jest prędkość. Efekt poprawnego przeciwskretu jest taki, że ponwytrąceniu motocykla z rownowagi i odpowiednim przeciwskręcie można by puścić kierownicę, gdyby nie rolgaz, a motocykl pojedzie zamierzonym łukiem.

  9. nie wiedzialem dlaczego tak sie dzieje ze pochylam motor i jedzie jak ja chce.Teraz rozumiem dlaczego,prosty sposob na zrozumienie przeciwskretu..Wielkie dzieki.

Możliwość komentowania jest wyłączona.