Motocykle i skutery o pojemności 125 cm3, w odróżnieniu od małych bzyczących 50-tek, to już naprawdę poważna liga i pełnoprawny gatunek w świecie motocykli. Ta klasa pojemności, jak każda inna, ma swoje zalety i ograniczenia, jednak zarówno przed początkującymi, jak i doświadczonymi kierowcami otwiera całe spektrum możliwości.
Nowelizacja prawa o kierujących pojazdami, z sierpnia 2014 r., wywołała małą rewolucję na rodzimym motoryzacyjnym rynku. Państwo dało wspaniały prezent wielbicielom motocykli, którzy nie mają prawa jazdy kategorii A. Teraz wystarczą uprawnienia samochodowe posiadane od minimum trzech lat i można realizować swoje marzenie o legalnej jeździe na jednośladzie.
Rieju Tango
Warunki są następujące: motocykl nie może generować mocy większej niż 11 kW (kilowatów) i stosunek mocy do masy własnej nie może przekraczać 0,1 kW/kg. Innymi słowy i po przeliczeniu jednostek: jeśli masz od przynajmniej trzech lat prawo jazdy kategorii B, Twój przyszły motocykl o pojemności silnika 125 cm3 może generować maksymalną moc 15 KM (koni mechanicznych). Stosunek mocy do masy musisz obliczyć sobie sam, biorąc pod uwagę masę własną konkretnej maszyny. Masa własna to waga motocykla z paliwem, olejem, płynem hamulcowym i ewentualnie płynem chłodniczym.
125 – czy to nie za mało?
Zawsze jest za mało albo za dużo. Za mało mocy? Potrzebujemy więc większego silnika. Większy silnik oznacza jednak większą masę, cięższą ramę itd. Zysk mocy jest więc częściowo niwelowany przez większą wagę motocykla, którą silnik będzie musiał poruszyć. A większa waga to coś, z czym producenci starają się walczyć od zawsze. Ma to szczególne znaczenie w motocyklach cross i enduro – w terenie, piachu czy na śliskiej trawie liczy się naprawdę każdy kilogram. Można oczywiście zastosować lżejsze materiały – aluminium czy tytan, ale cena motocykla dramatycznie wówczas rośnie. Powstają więc zależności – większa moc i prędkość to z reguły większa waga, większe zużycie paliwa i wyższa cena zakupu.
Czy 125 cm3 i 10-15 KM ma w takim razie sens? Jak najbardziej. Ale musisz sobie zdawać sprawę z tego, do czego taki motocykl jest przeznaczony i przemyśleć, czy spełni Twoje oczekiwania. Maszyną o pojemności 125 cm3 da się, rzecz jasna, objechać cały świat czy choćby Europę, czego np. na Suzuki Van Van dokonała polska motocyklistka. Zapomnij jednak o tym, że od rana do nocy przez kilka lub kilkanaście godzin będziesz mknąć przed siebie. Nie wytrzymasz ani Ty, ani motocykl. Owszem, pokonasz każdy dystans, ale w niewielkich ratach, oprocentowanych bólem siedzenia, możliwym do zaakceptowania.
Król miasta
Motocykl z silnikiem o pojemności 125 cm3 w zupełności zaspokoi Twoje potrzeby jako pojazd służący dojazdom do pracy, szkoły czy sąsiedniego miasteczka oddalonego o kilkadziesiąt kilometrów. Rozpędzisz się nim do 90-120 km na godzinę, ale najlepiej będziesz się czuł, jadąc 70-80 km/godz. Wówczas nie będziesz miał wyrzutów sumienia, że katujesz silnik, a komfort jazdy pozostanie wysoki. Autostrada czy droga ekspresowa to miejsca, od których lepiej trzymać się z daleka. Gdy wyprzedza Cię lub non stop siedzi Ci na błotniku TIR, cała przyjemność z jazdy gdzieś się ulatnia, a myśli o brutalnych prawach fizyki bezlitośnie atakują wyobraźnię. Jeśli jednak jesteś mieszkańcem większego miasta, w którym korki to codzienność, nie ma nad czym się zastanawiać. Otwieraj portfel i kup wreszcie motocykl, o którym myślisz od tylu lat, bo szkoda czasu na czekanie – niektóre marzenia trzeba realizować teraz, a nie za pół wieku. W sznurze pokornie czekających na zmianę świateł samochodów (oczywiście, zachowując bezpieczny odstęp) dotrzesz swoją 125-tką pod sam sygnalizator, a gdy zapali się czerwone, wprawisz w kompleksy większość kierowców samochodów. Eksperymentalne zmiany przepisów wprowadzane w kilku miastach być może zaowocują w przyszłości tym, że będziesz mógł także legalnie jeździć bus-pasem. Ponadto zaoszczędzisz sporo pieniędzy – ani komunikacja miejska, ani tym bardziej samochód nie mają szans z pojazdem, który spali ok. 2 do 3,5 l/100 km.
Jeśli ktoś w tym miejscu powie, że serwis motocykla oraz kask i ubranie także kosztują, mamy asa w rękawie. Czas! Czas to coś, czego nie zaoszczędzisz. Możesz nim tylko sensowniej zarządzać. I choć niedużym motocyklem nie będziesz mknął 120 km/godz., to do domu czy pracy dojedziesz znacznie wcześniej niż samochodem. W dużym mieście być może zyskasz więc dziennie nawet dwie czy trzy godziny, bo nie będzie dla Ciebie korków ani problemów z parkowaniem. Już przy godzinie dziennie da Ci to w skali tygodnia pięć godzin ! Na siłownię, kino czy po prostu sen. W skali miesiąca to już cała doba, a w skali sezonu minimum osiem pełnych dni, których nie spędzisz w korkach z pracującym silnikiem samochodu! Niezależność transportową i frajdę z jazdy plus pasjonujące hobby otrzymujesz zaś jako bonus.
A może skuter?
Jeśli będziesz jeździł tylko w mieście i na jego peryferiach, skuter okaże się dobrym wyborem. Największa jego zaleta to bezobsługowa skrzynia biegów, co staje się genialnym rozwiązaniem w korkach. Kolejny plus to duże schowki pod kanapą, gdzie można ukryć laptop, plecak i kask. Na skuterze można w dodatku wyglądać naprawdę elegancko – marynarka i krawat, żakiet i pantofle na obcasie, czemu nie? Dziś nie zajmujemy się jednak skuterami. Jeśli w przyszłości chcesz jeździć motocyklem, to lepiej kup go od razu. Motocykl ma kanapę łączącą się ze zbiornikiem paliwa, które obejmujesz udami. W ten sposób uczysz się kontrolować maszynę ciałem i wyrabiasz ważne odruchy. Skuterem jeździ się po prostu nieco inaczej i przesiadka z motocykla może być sporym zaskoczeniem. W drugą stronę jeszcze większym, bo do opanowania pozostają jeszcze biegi.
Kupujemy
Po wprowadzeniu nowych regulacji prawnych, na rynku zabrakło motocykli i skuterów o pojemności 125 cm3. Darzona sentymentem w naszym kraju marka Junak szczyciła się w pierwszych miesiącach 2015 r. wzrostem rejestracji swoich jednośladów o ponad 430% (!) i duża w tym zasługa małych motocykli. Wielu kierowców bez prawa jazdy kategorii A uważa 50-tki za coś, na czym jeździć się nie da lub wręcz rzecz „jednorazowego” użytku, która się zaraz zepsuje. I nagle pojawiła się sensowna alternatywa. Na szczęście oferta urosła i możemy teraz wybierać i grymasić – liczba propozycji jest dziś przeogromna. Granice cenowe kształtują się na poziomie od 4 do ok. 19 tys. zł i więcej, w zależności od oczekiwań co do solidności, jakości wykonania oraz prestiżu danej marki.
Ja osobiście szukałbym motocykla o mocy między 10 a 15 KM i jak najmniejszej wadze. Byłby to czterosuw (4T), raczej zasilany wtryskiem zamiast gaźnika, bo jest nowocześniejszy i przyjemniejszy w obsłudze, ze względu na brak dźwigni ssania i mniejsze spalanie. Dalej – raczej enduro, bo pojedzie po asfalcie, przez strumień czy zwalone drzewo, i wreszcie koniecznie model z rozrusznikiem elektrycznym zamiast kopniaka. I byłaby to pozycja z katalogu jakiejś znanej marki bo wolę, żeby serwis gwarancyjny robiła mi firma, która sprzedaje wyłącznie motocykle, a nie dodatkowo kosiarki, łopaty i rowery.
Tak czy inaczej, mamy w czym wybierać. Każdy znajdzie coś na miarę swoich potrzeb i zasobności portfela.
Do miasta, na wyścigi czy do lasu?
Motocykl i niczym nie ograniczona wolność poruszają wyobraźnię tworząc obrazy, które dobrze wyglądają w kinie, ale nie mają wiele wspólnego z prawdą. Motocykle nie są uniwersalne i w zależności od kategorii dają nam wspomnianą wolność lub bardzo ją ograniczają. Chopper nie nadaje się więc na wyścigi czy w teren bardziej niż wózek golfowy. Ścigacz w lesie wygląda, jakby został podrzucony przez UFO, natomiast enduro ze względu na kostkowany bieżnik opon może zachować się na asfalcie – szczególnie mokrym – jak sanki na torze bobslejowym. Enduro z pewnością nie należy też do elegantów. Najbardziej uniwersalne i wiele mogące motocykle miejskie są z kolei najbardziej stonowane i najnudniejsze wizualnie. W każdych warunkach zachowują się jednak poprawnie. Pozostaje oczywiście jeszcze arcyciekawa kategoria hybryd i mutantów, które wyznaczają nowe standardy i przełamują stereotypy.
Jeśli idzie o „wolność”, 125-tki mają jedną wspólna zaletę – ich mała masa pozwala swobodnie obrócić je i zmieścić w każdym garażu, wepchnąć pod wzniesienie na podjeździe czy zwyczajnie przesunąć. To cecha, której posiadacze 230-kilogramowych maszyn będą Ci zawsze zazdrościć.
A teraz przyjrzymy się bliżej kilku reprezentantom podgatunków, dzięki którym lepiej zorientujesz się, jakiego motocykla szukasz.
Rieju Marathon Pro 125
Przedstawiciel klasy enduro z homologacją – czyli pojazd można rejestrować i jeździć nim po drogach publicznych. Rieju (czyt. Riechu) to uznana hiszpańska marka, specjalizująca się w produkcji lekkich motocykli. Model Marathon Pro 125 odpalany jest elektrycznym rozrusznikiem i zasilany gaźnikiem. Ten sam uznany silnik o mocy 15 KM zasila Yamahę WR125R, która dostaje dużego plusa za zasilanie wtryskiem. Rieju należy pochwalić także za koła o średnicy 21 i 18 cali (standard w motocyklach szosowych to 17 cali z przodu i z tyłu), gazowy tylny amortyzator oraz renomowane przednie amortyzatory Marzocchi. Na seryjnych oponach będzie się dobrze sprawdzał w mieście. Na agresywnym bieżniku, po odkręceniu kierunkowskazów i lusterka, możesz spokojnie trenować na torze motokrosowym, razem z przyjaciółmi na wyczynowych maszynach. W terenie 125 cm3 to już pojemność zawodowców. W dziale TESTY znajdziesz szerszy opis tego motocykla. Zobacz też: Kawasaki KLX 125 czy wspomnianą WR125R od Yamahy.
Więcej na: www.riejumoto.pl
Suzuki Van Van 125
Van Van przyciąga wzrok niestandardową linią i wykonaniem z dbałością o detale. Motocykl jest niski, ma bardzo wygodną kanapę i jest dosyć długi, co gwarantuje duży komfort jazdy. Wysoki profil opon i miękkie zawieszenie „wybiorą” większe nierówności. Van Van waży 128 kg i ma nisko położony środek ciężkości, więc w praktyce wydawał się będzie jeszcze lżejszy. Moc 12 KM w tym przypadku okaże się zupełnie wystarczająca. To uniwersalny motocykl o wiecznie młodym, bo bardzo oryginalnym nadwoziu, obok którego nie da się przejść obojętnie. Dla swoich klientów Suzuki organizuje profesjonalne, bezpłatne szkolenia. Zobacz także: oryginalne szosowo terenowe Rieju Tango 125 oraz Romet Ogar Caffe 125.
Więcej na: www.suzuki.pl
Honda CBF 125F
Kolejny proponowany przez nas motocykl miejski to typowy naked bike. Honda słynie z tego, że produkuje motocykle ze wszech miar praktyczne. Staranne wykonanie i dbałość o ekologię są tu tak samo ważne jak osiągi. CBF 125F uwagę zwraca zasilaniem wtryskiem, co widać po deklarowanym przez producenta spalaniu – 1,9 l/100 km. Genialnie, prawda? Przy cenie paliwa w granicach 5 zł/l wychodzi 10 gr za kilometr, a 13-litrowy zbiornik paliwa tankujemy co 600 km. Silnik tej Hondy dostarcza 10,6 KM mocy. Waga pojazdu gotowego do jazdy wynosi 128 kg. Bardzo podobają nam się duże, 18-calowe aluminiowe koła. A co u konkurencji? Zobacz: Yamahę MT 125 i koniecznie KTM 125 Duke.
Więcej na: www.honda.pl
Honda MSX 125
Nie mogłem pominąć MSX-a. Tego małego potwora napakowanego adrenaliną chciałby mieć w swoim garażu chyba każdy. To wyjątek od reguły w arsenale rozsądnej Hondy. MSX, oprócz tego, że jeździ, jak każdy poważny motocykl oferuje coś więcej – bardzo duży potencjał dla każdego, kto potrzebuje maszyny do zabawy. Nic dziwnego, że interesują się nią nawet profesjonalni kaskaderzy. Tylko 102 kg masy własnej i moc 10 KM. Zbiornik paliwa mieści 5,5 l. To niezbyt dużo? Ten motocykl pali jednak tylko 1,5 l/100 km!
Więcej na: www.honda.pl
Yamaha YZF – R125
Z „Erką” 125 nie ma żartów. Producent nie poszedł tu na żadne kompromisy i stworzył supersportowy motocykl wyścigowy o mocy 15 KM i wadze 140 kg, z systemem ABS w opcji. Jeśli marzą Ci się kariera sportowa i wypady na tor wyścigowy, jest to jedna z naprawdę niewielu sensownych propozycji w tej klasie pojemności. Kosztuje niemało, ale cena w tym przypadku odzwierciedla jakość. W tej klasie godne uwagi są jeszcze: Honda CBR 125R, Aprilia RS4 125 oraz napędzany silnikiem Yamahy Rieju RS3 125. Tańsze propozycje to: Zipp Pro RS 125 oraz Junak 122 Sport.
Więcej na: yamaha-motor.eu/pl
Junak M 16 125
Marki Junak i Romet darzone są w Polsce szczególnym sentymentem, gdyż odegrały ogromną rolę w historii naszej motoryzacji. Obydwie firmy z powodzeniem zdobywają rodzimy rynek motocyklami, które nie rujnują portfeli i całkiem nieźle wyglądają. Junak M 16 125 jest przedstawicielem jednej z najbardziej popularnych wśród motocyklistów kategorii. Mowa o chopperach i cruiserach. Junak M 16 to jedna z droższych propozycji tej firmy, a jednocześnie najcięższych maszyn w naszym zestawieniu – zatankowany waży 180 kg. Silnik o mocy 11 KM rozpędza pojazd do 90 km/godz. Ale bądźmy szczerzy – w tej klasie chodzi o styl a nie osiągi, a motocykle te z założenia mają wyglądać na ciężkie. Co warto z nim porównać, jeśli widzimy się na motocyklu w otwartym kasku, wysokich butach i skórzanej kurtce? Na pewno o 30 kg lżejszego i zgrabnego choppera Junak M11, Romet Soft 125, Zippa Raven Lux, Yamahę YBR 125 Custom oraz pięknego Zing II uznanej firmy Kymco.
Tomek Dąbrowski
Artykuł ukazał się w miesięczniku Młody Technik
Ja polecam Junaki. Ostatnio byłem ze swoim Hyundaiem na przeglądzie po sezonie w Pol Motorsie i stał tam taki piękny Junaczek. Zastanawiam się czy nie kupić swojemu synowi.
Polecam osobiscie Junaka 121, to 125 cm wbrew temu co sugeruje nazwa. Słyszałem dobre opinie i nawet miałem okazję się przejechać, całkiem fajnie się zbiera. Od innej osoby, która na 121 zrobiła 12 tys km bez awarii procz rdzy na tłumiku, ze jest to kopia jakiejs 125tki Hondy. Wykonanie calkiem przyzwoite, tylko gumowate siedzenie zalatuje tanioscią, ale za 250 zl tapicerzy robią cuda. Co do Rieju Marathon,no którym w artykule wyzej – zdobycie akcesoryjnej płyty pod silnik nadal jest niemozliwe, motor land olewa klientów, ktorym sprzedal juz motocykl i nie jest zainteresowany sprowadzeniem plyty.
W sumie to nie takie głupie z tym Junakiem. Ten 121 też mi przypadł do gustu. Co do Pol Motorsa, to mój kumpel z Wrocka tam naprawia swój motocykl, bo często za ich pośrednictwem załatwiał mi części.
Nie znam Barton Motors, jesli ktos tym jezdzil i ma ochote napisac swoj test uzytkownika to zapraszam.
Testu nie będę w stanie napisać, bo mam go od kilku miesięcy i jest to mój pierwszy motocykl (więc nie mam porównania), ale jestem mega zadowolony. Nie znam się na motocyklach, kupowałem „na czuja”, ale do tego Bartona przekonałem się od pierwszej jazdy próbnej. Firmy też nie znałem wcześniej, nie widziałem ich na żadnych targach motoryzacyjnych, więc zdziwiłem się, że motocykl był takiej dobrej jakości. W sumie to pewnie dzięki temu taka niska cena, mogliby sobie krzyknąć więcej, jak bardziej znana konkurencja. 🙂
Wlasnie o to chodzi, zeby pokazac tu sylwetke motocykla z punktu widzenia uzytkownika a nje dziennikarza motoryzacyjnego, ktorego opinia o motocyklu zalezy od tego czy dystrybutor w danym magazynie wykupi reklame czy tez nie. Tak wiec mimo wszystko zachecam- kilka fotek, dane techniczne, osiagi, wykonanie detali, frajda z jazdy i awaryjnosc, co mozna by zrobic lepiej a co jest super. Zachecam.
Ja mogę polecić Barton Motors, dokładnie model Classic 125. Miałem wcześniej junaka i myślę, że to dobra – tańsza alternatywa, a jest składany w tym samych fabrykach. Sprawuje się bardzo dobrze.
Ten model to moje odkrycie życia, jest genialny i (duże słowo) bezkonkurencyjny. Przynajmniej dla mnie, podług moich gustów i potrzeb 😉 Ma wałek wyrównoważający, więc można rozwinąć spokojnie 90 km/h bez tego wspomnianego w artykule uczucia, że katuje się silnik 🙂
Ja śmigam na suzuki tux 125.. bardzo rzadki model.. pięknie się prezentuje w mieście. .. jest wygodny jeśli nie masz więcej niż 180 cm wzrostu..
Super! Mam….a wlasciwie to mialem TUX 125. Odrestaurowalem go, piekna maszyna, autentyczna, nic nie udaje i nawet dryblas nie wyglada na niej smiesznie. Moj TUX byl z roku 2000, 65 tys km na liczniku i chodzil jak zegarek. Watpie by dzisiejsze „chinczyki” 125 przezyly polowe takiego przebiegu. Prawdziwy unikat, z czasem jego wartosc juz tylko rosnie.Gdybys zechcial napisac swoj test tej maszynki to uzupelnilbym takze swoimi zdjeciami i zamiescil na tej witrynie.
A ja jeszcze mam TUX-a, też rocznik 2000 w malowaniu kasztan i szukam do niego oryginalnego gaźnika z czujnikiem TPS (podaje do modułu zapłonowego kąt otwarcia przepustnicy). Teraz mam jakiś chiński zamiennik Deni Favi bez tego czegoś – motocykl też jeździ, ale mógłby lepiej (szybciej)… taki sam gaźnik montowany był GN i chyba GZ 125.
U mnie poszła membrana w gazniku. Po regeneracji rozpedzal sie rowne 100 km/h.
Co sądzicie o Romet R125 – cena konkurencyjna i wygląd atrakcyjny – np. w zestawieniu z Junakiem M11- jestem laikiem w temacie motorów, więc te cechy to podstawa jak dla mnie
Motocykl 125 według mnie jest dobrą opcją do rozpoczęcia przygody z motocyklami. Sam zaczynam dopiero. Oczywiście za małolata jeździło się na motorynkach i skuterach ale sto dwudziestkipiątki to chyba jest klasa wyżej. Sam obecnie użytkuję Barton Blade 125. Nie mam podstaw do narzekania. Świetna maszyna do jazdy rekreacyjnej. Wygodna kanapa sprawia że można jeździć długie dystanse bez zmęczenia. Osobiście mogę polecić.
Fajny artykuł. Z prezentowanych modeli dla mnie najciekawszy Junak;) Ale dlaczego nie ma więcej propozycji fajnych i tanich motocykli? Barton Classic – świetna maszyna, dobrze wygląda idealne rozwiązanie dla kogoś szukającego motocykla o małej mocy do codziennej jazdy. Tak samo Romet Ogar. Naprawdę więcej powinno się promować tego typu motocykli, świat to nie tylko Honda i Yamaha. Jest dużo ciekawych nowych motocykli, które zyskują uznanie wśród użytkowników więc dlaczego ich nie promować? Polecił bym swoje dwa kółka (barton falcon) ale to jednak skuter ,a nie motocykl;)
Hej. Jesli ktos ma ochote napisac swoj test czy mini test motocykla 125 cm3 lub o podobnej pojemnosci, opisac jego wady i zalety i zrobi kilka fajnych zdjec to zapraszam, umieszcze z checia na tej stronie.
Uważam że godny polecenia jest Barton Hyper. Jest to genialny motocykl 125 w stylu enduro. Wygodny, dobra amortyzacja, w miarę nieduże spalanie. No i wystarcza prawo jazdy kategorii B. Jest to dobry model aby zacząć przygodę z enduro.
Potwierdzam słowa przedmówcy. Mam Hypera i jest OK.