
BMW kontra KTM w błocie

Gdy sprzedałem swój poprzedni motocykl z kategorii „turystyczne enduro” pewien byłem tylko jednego. W grę wchodzi tylko i wyłącznie maszyna z Japonii. Pół roku później KTM 790 Adventure stanął w moim garażu.
Czytaj dalejMam filmik dla Was. Pierwszy w Polsce KTM 790 Adventure trafił w ręce prywatnego użytkownika. Miałem okazję zobaczyć jak jeździ i sam sprawdziłem go w terenie i na asfalcie.
Czytaj dalejPierwszy włoski SWM zbudowany na bazie Husqvarny 630 TE jeździ już po polskich drogach. Gdy w 2015 roku SWM powstał z martwych na targach EICMA w Mediolanie, w katalogu Motocykle ujrzałem zbudowany na markowych podzespołach SWM SuperDual 650 T z dopiskiem – brak importera w Polsce. Dziś można już oficjalnie kupić udoskonaloną wersję tamtego motocykla. Wrażeniami z jazdy pierwszym egzemplarzem w Polsce dzieli się z wami Kasia Gądzik Motorynka.
Po tygodniu testów nowa Afryka Twin obuta w terenowe opony TKC 80 mnie urzekła. Moim zdaniem to najlepszy motocykl w swojej klasie, przynajmniej ja lepszym nie jeździłem. Jeśli szukasz silnej i komfortowej maszyny turystycznej, której nie straszny będzie jednocześnie poważny teren, to już ją znalazłeś. Jeśli masz w kieszeni wolną kasę, jakiej za to cudo chce Honda, bierz w ciemno.
BMW F800GS Adventure to prawdziwe podróżne enduro. W segmencie „adventure” jest już dosyć ciasno – są tu maszyny, których naturalnym środowiskiem jest asfalt, choć sapiąc i dysząc przejadą przez szutry, kamienie i brody rzeczne, o ile za sterami siedzi odpowiedni człowiek. Na BMW F800GS w takich sytuacjach znajdziesz najwięcej radości z jazdy, a komfort podróży po utwardzonych drogach nadal pozostanie na wysokim poziomie.
Test CB 500 X – podszedłem do niego z obowiązku i ciekawości, ale bez nadmiernego entuzjazmu. Wypadało poznać ten motocykl, skoro Honda przedstawia go jako maszynę turystyczną, a nawet „adventure”. Po zakończeniu tygodniowego testu, podczas którego miałem okazję sprawdzić 500’tkę na drogach ekspresowych, szutrach i leśnych ścieżkach jestem zdecydowanie na TAK.
Nic tak nie cieszy polskiego motocyklisty, jak wylewanie wiader pomyj na BMW, KTM, Ducati i inne marki, określane mianem premium. Paździerz, wszystko się psuje, motocykle dla snobów. Przyznam, że sam wpadłem w ten nurt i gdy słyszałem, że komuś nawaliła Beema, był to miód na moje serce potwierdzający, że zakup motocykla z Japonii to jedyny słuszny wybór. Potem w moje ręce wpadł F 650 GS i dziś wstydzę się swojej ignorancji.
Pierwsza w Polsce Multistrada Enduro trafiła w ręce mojego znajomego. Minęły długie tygodnie oczekiwania na sprzęt i wreszcie jest! Pachnący nowością, niewinny i nieświadomy, co go czeka trafił w ręce Docenta, człowieka pod którego butem i bezlitosną ręką zdrowie stracił niejeden KTM.
Zacznę od tego, czego szukam w motocyklu. Dla mnie jest to przede wszystkim wolność i brak ograniczeń (nie prędkości oczywiście). Nie chcę, aby granicą nie do przekroczenia była krawędź asfaltu lub wysoki krawężnik. Nie interesuje mnie jazda wyłącznie po szosie w otoczeniu innych uczestników ruchu. Największą frajdę mam z jazdy w terenie.
Od czasu pojawienia się na rynku w 2003 roku do 2012 r. V-Strom DL 650 w zasadzie nie doświadczył żadnych poważniejszych modyfikacji technicznych czy wizualnych nie licząc pojawienia się ABS’u. W 2012 r. przeszedł gruntowny face lifting, kurację odmładzającą silnika oraz elektroniki. Ograniczył apetyt na paliwo i schudł kilka kilogramów a do tego urósł o 1 cm. W 2015 r. pojawiła się wersja XT, zupełnie już nie podobna do modelu debiutanckiego.
Kawasaki Versys 650 to typowy funbike, czyli motocykl uniwersalny. Przyjaciel na co dzień, którego konstrukcja nie ogranicza wyobraźni posiadacza w żadnej z „dziedzin motocyklizmu”. Czy wybierasz się do pracy, na tor, pośmigać po szutrach czy w romantyczną podróż z ukochaną, nie znajdziesz powodu do narzekania.
Złoty środek, idealny kompromis do miasta, w teren i w daleką podróż. Rozsądny stosunek ceny do jakości, największy zasięg w klasie. Te i wiele innych zalet wymieniają wyznawcy kultu o nazwie Suzuki V-Strom. Sceptycy mówią – nuda, brak charakteru, nijaka powierzchowność. Kto ma rację? Nasz test trwał 4 lata, 42 tys km, 16 krajów i dwa kontynenty, więc mamy coś do powiedzenia.
Czytaj dalej