Przygotowanie do podróży na motocyklu

przygotowanie_do_podróży_motocyklem_motocyklicznie.jpg
 „Jeśli przeżyjesz przygotowania do podróży, cała reszta będzie już tylko przyjemnością”. Z tym powiedzeniem zgodzi się chyba każdy motocyklowy podróżnik. Specyfika motocykla wymaga sporego zaangażowania sił i środków w trakcie przygotowań, za to potem zostaje już tylko przyjemność.

Do samochodu pakujemy wszystko, co przyjdzie nam do głowy i jedziemy na wakacje lub urlop. Później z większości rzeczy nie korzystamy, ale kilkaset litrów pojemności bagażnika wykorzystujemy maksymalnie – najczęściej maksymalnie bez sensu. Potem zostaje tylko dojechać do celu i zacząć wakacje. Z motocyklem jest i gorzej, i lepiej. Gorzej, bo z braku miejsca na bagaż nie możemy sobie pozwolić na zabranie nad morze dmuchanego basenu i mini lodówki. Lepiej, bo wakacje i relaks zaczynamy już w chwili wyjechania z garażu – droga też jest celem.

szwajcarskie_przełęcze_motocyklicznie.jpg

Jak przygotować się do podróży na motocyklu

Nawet gdy wyjeżdżasz niezbyt daleko, i tylko na dzień lub dwa w granicach swojego kraju, absolutne minimum czasu, jaki musisz poświęcić na przygotowanie motocykla do drogi, to sprawdzenie ciśnienia w oponach i kontrola stanu łańcucha – napięcie i nasmarowanie go w razie potrzeby. O sprawdzeniu hamulców, świateł i kierunkowskazów nie trzeba Ci chyba przypominać. Tu chodzi o bezpieczeństwo.

Długi, wielodniowy wyjazd to już inna para kaloszy. Gdy jedziesz przez kilka dni, przemierzając za każdym razem kilkaset km, trafisz w każdą pogodę, przekroczysz niejedną granicę, będziesz czuł się lepiej lub gorzej, a pewne elementy motocykla będą się zużywać. Być może nawet złapiesz gumę lub gdzieś się przewrócisz, zapominając ze zmęczenia rozłożyć stopkę podczas parkowania. Na takie sytuacje musisz być gotowy. Motocykl pomoże Ci przygotować profesjonalny serwis, o siebie musisz zadbać jednak sam – przed wielodniowym wyjazdem, podczas którego planujesz odcinki w granicach 1 tys. km dziennie warto poćwiczyć barki, brzuch i grzbiet w domu lub na siłowni. Zadbaj też o swój słuch i na długie przeloty autostradowe zabierz zatyczki do uszu.

aprilia_naprawa_stacyjka_motocyklicznie
drobnych napraw można dokonać w podróży samodzielnie

Jak przygotować motocykl do podróży

Maszyna, która ma przed sobą kilka tys. km drogi, musi dostać nowy olej, czysty filtr powietrza, należy sprawdzić klocki hamulcowe i mieć pewność co do sprawności świec zapłonowych. Żarówki czy bezpieczniki w razie potrzeby zakupisz na stacji benzynowej. Przydatne mogą okazać się też taśma klejąca typu power tape oraz plastikowe spinki montażowe zwane trytytkami. Można je spinać w dłuższe ciągi i tworzyć z nich w razie potrzeby mini „pasy mocujące”. Gdy w razie wywrotki urwiesz kufer, bez taśmy i spinek się nie obejdzie.

Najprawdopodobniej Twój motocykl toczy się na kołach bezdętkowych, co poznasz po napisie „Tubeless” na oponach. Wówczas zaopatrz się w zestaw naprawczy do opon, w skład którego wchodzą: szydło, klej, pilnik, gumowe korki oraz naboje ze sprężonym powietrzem do pompowania koła.

zestaw_naprawczy_do_opon_motocyklicznie.jpg

Dziurę w oponie bez jej zdejmowania czyści się pilnikiem. Następnie przy pomocy szydła wpycha się w nią gumowy korek posmarowany klejem, a po wszystkim oponę pompujemy nabojem nakręcanym na wentyl za pośrednictwem elastycznego wężyka. Taki zestaw naprawczy kupisz już za ok. 45 zł. Unikaj szmelcu z plastikowymi wężykami w zestawie, są one sztywne i niepraktyczne, prędzej za ich pomocą zmarnujesz naboje CO2 niż napompujesz koło. Jeśli motocykl ma koła z dętkami (bardzo często tak jest w przypadku kół ze szprychami, choć to nie reguła), bez łyżek do opon i zapasowej dętki się nie obejdzie – a i tak najlepiej byłoby skorzystać z pomocy wulkanizatora, bo założenie ręcznie na felgę zdjętej opony i nieuszkodzenie przy tym nowej dętki to już prawdziwe wyzwanie dla dwóch osób.

zmiana_dętki_motocykl_motocyklicznie.jpg

Anomalie pogodowe

Na dłuższy wyjazd ubierz się w strój, w którym już jeździłeś. Za krótki palec w rękawicy, uwierające buty czy podwiewający pod zbyt krótkie spodnie wiatr, eliminują takie ubranie. Niewygodę da się znieść, dojeżdżając godzinę do pracy, ale nie siedząc na motocyklu 8-15 godzin dziennie przez tydzień. Najgorszy i najczęściej popełniany błąd to wyruszanie na wyprawę w nowym kasku. Kask potrzebuje czasu, zanim wypełniający go styropian ułoży się do kształtu głowy. Jeśli będzie zbyt ciasny, po kilku godzinach jazda w nim stanie się koszmarem, może nawet poranić skórę głowy. Tak właśnie stało się w moim przypadku, gdy nowy niedopasowany kask założyłem na wyjazd w szwajcarskie Alpy. Po dwóch godzinach zaczął mi sprawiać dyskomfort, a po przejechaniu 1100 km nie dało się już w nim wytrzymać. Kask nie był za mały i mam go do dziś – był po prostu nieułożony. Za to wyjazd do Afryki w rękawicach ze zbyt ciasnym kciukiem poskutkował tym, że po pierwszym dniu jazdy jeden palec zaczął drętwieć i wrócił do formy dopiero tydzień po powrocie do domu.

Do kufra spakuj motocyklowy kombinezon przeciwdeszczowy. Po kilku godzinach jazdy w ulewie przemoknie nawet teoretycznie nieprzemakalna kurtka i spodnie, a na deszcz lub deszczyk na pewno trafisz.

burza_montenegro_motocyklicznie.jpg

Przed wyjazdem warto też zadbać o buty dokładnie je myjąc i impregnując środkiem takim jak np. sprawdzony przeze mnie Nickwax tx.direct dostępny w każdym sklepie turystycznym czy sportowym. Ze sprayów koniecznie zabierz ze sobą smar do łańcucha. Po około 700 km łańcuch będzie już kompletnie suchy. Poznasz to po dochodzącym do twoich uszu „świergotaniu” z łańcucha i tym, że rolki ogniw staną się czyste i błyszczące do czego nie można dopuścić. Potem łańcuch zacznie się zacierać, po około 1500 km zacznie zaczepiać się o zęby zębatek co odczujesz jako „przeskakiwanie” łańcucha, nierównomiernie się wyciągnie, może nawet dojść do jego zerwania. I nie daj sobie wmówić, że łańcuch można posmarować starym towotem lub olejem. To ma być smar do łańcucha. Kupisz lepszy np. Motul lub S100 – smarujesz co około 600–700 km, tańszy – co 300-500 km.

Bądź świadomy, gdzie jedziesz, opłaty drogowe

Jeśli wybierasz się do któregoś z krajów Unii Europejskiej, wszędzie wjedziesz na dowód osobisty i nawet nie zauważysz, kiedy przekroczysz granice niektórych państw. Ale i tak warto przed wyjazdem uzbroić się nie tylko w kartę do bankomatu ale i kilkadziesiąt lub kilkaset euro, bo nie wszędzie da się zapłacić bezgotówkowo. Przede wszystkim trzeba posiąść wiedzę o prawie i kulturze kraju docelowego lub tranzytowego. Sprawdź, czy przejeżdżając przez dane terytorium, musisz uiścić opłatę za korzystanie z dróg (czyli zakupić winiety naklejane na motocykl lub wnieść opłaty na stacjach benzynowych, gdzie otrzymasz tylko paragon – Twoje numery rejestracyjne trafiają do bazy i jeśli Cię w niej nie będzie, zapłacisz mandat. Ostatni przypadek dotyczy np. Węgier gdzie formalności załatwiasz na stacjach paliw). Dowiedz się, jakie limity prędkości ustanowiono na różnych kategoriach dróg.

maroko_pass_przełęcz_motocyklicznie.jpg

Znajomość podstawowych zwrotów w obcym języku też jest przydatna. Dobrze wiedzieć np., że gdy w Albanii zapytasz o drogę, pokazując punkt na mapie, a Albańczyk pokiwa głową, powtarzając „jo, jo”, nie oznaczać to będzie tego, czego się spodziewasz. Tym bardziej, jeśli wychowałeś się na Śląsku. Słowo „jo” i potakiwanie głową oznaczają bowiem w tym przypadku zaprzeczenie. Z kolei epatowanie religijnością może śmieszyć lub dziwić Czechów, którzy uważają się za najbardziej laicki naród świata. Na Bałkanach nie wypada pytać starszych mężczyzn, co robili w czasie wojny, wielu Serbów odwraca twarze gdy widzi aparat fotograficzny. Jeśli słyszałeś o fali gwałtów jakich dopuszczali się w Bośni domyślisz się dlaczego. Jeśli jedziesz do Serbii, a następnie do Kosowa, powinieneś też wiedzieć, że tą samą drogą możesz już nie wrócić, bo Serbia nie uznaje Kosowa. Wdawanie się w dyskusje na tematy polityczne generalnie nigdzie nie jest dobrym pomysłem. W górach Rif w Maroko, gdzie uprawia się marihuanę, trzeba uważać, gdzie się wjeżdża i co się fotografuje – zwykły rolnik i jego współpracownicy mogą nie być zachwyceni, gdy utrwalisz ich wizerunek podczas pracy w mozole bo marihuana rośnie tam jak w Polsce żyto. Reasumując – gdziekolwiek byś nie jechał, poczytaj najpierw o tym miejscu. Koniecznie zajrzyj na stronę internetową MSZ, gdzie znajdziesz wszystkie niezbędne informacje.

Ubezpiecz się przed wyjazdem!!!

Nie zapomnij też o ubezpieczeniach. Dla motocykla wyrób tzw. zieloną kartę, co jest potwierdzeniem poza granicami UE, że masz wykupione OC – ubezpieczyciel, u którego wykupiłeś OC, powinien Ci taką kartę wystawić za darmo. Dokumenty, jakie dostałeś na granicy schowaj i pilnuj – może się okazać, że bez nich wywiezienie motocykla z kraju, który opuszczasz, stanie się niemożliwe. Tak może być w Maroko lub na Białorusi. Więcej na temat tych kierunków przeczytasz po kliknięciu w pogrubiony link.

białoruś_formalnośći_wiza_motocyklicznie

Przyda się też assistance na wypadek awarii (np. PZU – wersja ubezpieczenia „Super” za ok. 200-250 zł). Wykup sobie koniecznie turystyczne ubezpieczenie zdrowotne, z opcją pokrycia kosztów transportu do kraju w celu dalszego leczenia. Takie ubezpieczenie wykupuje się na określoną liczbę dni i jest naprawdę tanie, kilkanaście/kilkadziesiąt złotych. Jeśli coś ci się przydarzy za granicą, brak ubezpieczenia może zrujnować Twój budżet na resztę życia.

Pakuj się do drogi

Na motocykl można zapakować naprawdę sporo niepotrzebnych do niczego rzeczy. Zobaczysz jednak, że w miarę jak Twoje doświadczenie będzie rosło, bagaż zacznie stawać się coraz mniejszy. Wystarczy Ci tylny centralny kufer o pojemności ok. 45-50 litrów i torba na zbiornik, tzw. tankbag. Jeśli nie wiesz czym jest tankbag, deflektor czy handbary itp. akcesoria zapraszam cię TU.

Pieniądze i dokumenty pochowaj po kilku kieszeniach. Zrób zdjęcia dokumentów i wyślij je sobie na maila – tego nikt Ci nie ukradnie. W kufer wrzuć wszystko z wyjątkiem wody, porcji jedzenia i aparatu fotograficznego, które powędrują do tankbaga. Tankbag zamocowany jest do motocykla na paski lub magnesy do zbiornika paliwa. Masz go zawsze przed sobą i nie musisz zsiadać z motocykla, by się napić czy zrobić zdjęcie. Dodatkowo zazwyczaj ma wbudowany mapnik, dzięki czemu możesz mieć rozłożoną przed sobą mapę nawet w czasie jazdy. Wady? Utrudnia tankowanie i dociąża przednie koło. Zbyt duży stanowi dodatkowy żagiel dla bocznego wiatru i jeśli źle go dobierzesz, będzie zasłaniał Ci zegary. Woda, aparat, kanapka, rękawiczki – większego tankbaga nie potrzebujesz.

maroko_tankbag_ape_motocyklicznie.jpg
z szybkim dostaniem się do tankbaga poradzi sobie każdy naczelny

A jak dobrać kufer? Proponuję plastikowy o obłym kształcie. Nie wygląda tak dobrze jak sześcienny aluminiowy, ale jest tańszy . Jest elastyczny i trudno go urwać podczas upadku. Stawia mniejszy opór powietrzu, co wpływa na jakość prowadzenia motocykla i zużycie paliwa.

kufer_centralny_topcase_kle500_motocyklicznie.jpg

Jeśli jednak tankbag i kufer centralny to za mało, a w podroż wybierasz się z pasażerem, możesz jeszcze zainwestować w kufry boczne. Ich zaletę stanowi to, że nie podwyższają położenia środka ciężkości motocykla, jak centralny i tankbag, jednak dostęp do nich pozostaje trudniejszy, a dodatkowo mogą zwiększyć szerokość pojazdu, co odczujesz w korkach. Ważna sprawa – do kufrów pakuj się w taki sposób: rzeczy wkładaj do torby sportowej a dopiero torbę do kufra. Dzięki temu nie będziesz na noclegi odpinać kufrów, wystarczy że wyjmiesz z nich torby.

Autostrady i drogi lokalne

Wiesz już, gdzie chcesz jechać i zaplanowałeś trasę. Jedziesz tam dla przyjemności, więc nie musisz się spieszyć, bo w odróżnieniu od samochodu, sama podróż sprawi Ci radość. Jeśli jedziesz nie dalej niż kilkaset km, uwzględnij boczne i mniej uczęszczane drogi. Gdy dysponujesz podróżnym enduro, możesz nawet wyznaczyć odcinki przez polne dróżki i dziurawe drogi. Jadąc na typowo szosowym motocyklu, możesz wybrać kręte drogi, przez miejscowości odległe od głównych arterii komunikacyjnych. W ten sposób masz szansę trafić w ciekawe miejsca, w które nie dotarłbyś, jadąc samochodem.

albania_droga_motocyklicznie.jpg

Jeżeli jednak ogranicza Cię czas i do celu masz kilka dni jazdy, warto przemyśleć, czy nie warto skorzystać z bezpiecznej i szybkiej autostrady lub drogi ekspresowej, a zaoszczędzone dni wykorzystać na pobyt w miejscu docelowym.

Jak się ubrać w podróż na motocyklu

W długiej trasie z pewnością zmokniesz, spocisz się i zmarzniesz. To znaczy – mógłbyś, ale tak się nie stanie, jeśli przejdziesz dobre przygotowania. Na deszcz masz wspominany już komplet przeciwdeszczowy. Na chłody – przeciwwiatrową podpinkę do kurtki. Z ewentualnej trzeciej podpinki (jeśli ją masz) radzę zrezygnować, zakładając zamiast niej dodatkową warstwę ubrania. Bielizna termoaktywna będzie nieoceniona.

motocykl_śnieg_motocyklicznie.jpg

Dbaj o siebie

Gdy jest naprawdę zimno, nie zważaj na to, że Twoi towarzysze mogą chcieć jeszcze jechać i gdy tylko poczujesz taką potrzebę, żądaj postoju w najbliższym miejscu z ciepłą herbatą – jest to w interesie całej grupy, żebyś się nie rozchorował lub ze zmęczenia nie wypadł z drogi. Gdy naprawdę przemarzniesz, możesz potem żałować tego całe lata. Dobre ubranie motocyklowe powinno być ciepłe, ale też wyposażone w maksymalną liczbę paneli, które można otworzyć w czasie upału. Najbardziej pożądane ubrania skórzane okazują się dla motocyklowego turysty zupełnie nieprzydatne. Dobrze chronią podczas upadku i szorowania po asfalcie, ale gdy jest zimno, przemarzają, a w upale już podczas postoju na światłach zalejesz się potem. Lepiej mieć lżejsze ubranie ochronne z licznymi nawiewnikami, które da się normalnie użytkować i w razie potrzeby zakładać dodatkowe warstwy funkcyjne, niż nosić je pod pachą lub wozić w kufrze we Włoszech w środku lata. Kurtka i spodnie – z materiału odpornego na ścieranie – mają być nośnikiem protektorów i podpinek funkcyjnych. Przemyśl to, jeśli podczas mierzenia ubrań spływasz potem już po 5 minutach w przymierzalni klimatyzowanego sklepu. Co będzie, gdy wyjdziesz na słońce w 30-stopniowym upale, a z Twojego stroju nic się nie da odpiąć?

maroko_fog_motocyklicznie.jpg
pogoda w podróży potrafi zaskoczyć

Gdy jest naprawdę gorąco, to się ubierz

Gdy temperatura powietrza przekracza 36.6°C, wcale nie ochłodzisz się, zdejmując ubranie! Efekt będzie odwrotny. Zaczniesz się jeszcze bardziej nagrzewać, bo otoczenie ma wyższą temperaturę niż Twoje ciało. Doświadczeni podróżnicy wiedzą, że w takiej sytuacji należy się porządnie ubrać w to, co chłonie wodę. Na szyję wokół tętnic założyć namoczoną w wodzie chustę, na głowę pod kask mokrą kominiarkę, spodnie w okolicach tętnic zmoczyć wodą. Wówczas pomimo tego, że ubierzesz się jak na zimę, będzie Ci chłodniej, niż gdybyś jechał w klapkach i bez kasku. Woda, żeby odparować, będzie pobierać ciepło z Twojego organizmu i schłodzi krew. Rozbieranie się, gdy temperatura jest wyższa niż 36°C, staje się zwyczajnie nieskuteczne i wręcz niebezpieczne dla zdrowia i życia. Gdy poczujesz drętwienie nóg i rąk, skurcze w podbrzuszu, bóle i zawroty głowy oraz zaniknie pocenie, to znak, że ciało zostało przegrzane i odwodnione. To już stan mogący zagrażać życiu.

albania_drogi_motocyklicznie

Jazda z pasażerem

Jazda z pasażerem jest możliwa na każdym motocyklu, który ma miejsce dla dwóch osób. Na modelu sportowym pasażer odczuje jednak dyskomfort po 50 km, po 150 będzie myśleć już tylko o tym, żeby się zatrzymać, a po 300 Cię znienawidzi. Mając taki motocykl, we dwójkę planuj raczej krótkie przejażdżki lub krótkie dystanse dzienne w dłuższej podróży. Producenci tych motocykli zdają sobie sprawę, że nie nadają się one do wojaży, więc trzeba się czasem mocno natrudzić, żeby zakupić dla nich jakieś akcesoria ułatwiające przewożenie bagażu. Na drugim biegunie stoją maszyny turystyczne, czy enduro. Siedzi się na nich wyżej w bardziej wyprostowanej pozycji. Pasażer i kierowca mają dużo miejsca na kanapie.

Lista akcesoriów podróżnych jest w tym przypadku bardzo długa. Kufry boczne i centralny oraz tankbag przeznaczony dla danych modeli są dostępne już w salonach. Zanim jednak zaopatrzysz się w nie, weź kalkulator i policz, ile Twój motocykl może udźwignąć. Dane o dopuszczalnej masie całkowitej znajdziesz w dowodzie rejestracyjnym, w pozycji F2. Jeśli np. dla bardzo popularnego Suzuki V-strom 650 w punkcie F2 w dowodzie rejestracyjnym jest wpisane 415 kg, a motocykl ten waży 214 kg (model z roku 2012), to możemy załadować na niego… 415-214 = 201 kg. Wliczając w to wagę kierowcy, pasażera i bagażu. I nie sugeruj się tym, że im większy silnik i większy motocykl, tym więcej możesz na niego załadować. Większy motocykl dźwiga swój własny, większy ciężar i może być tak, że na potężną maszynę zabierzesz znacznie mniej niż Ci się wydaje.

kufry_boczne_motocyklicznie

Jak jechać bezpiecznie

Pasażer musi wiedzieć, czego się spodziewać podczas jazdy, jak zachowywać się, gdy motocykl pochyla się w zakrętach, czego się trzymać i jak dawać Ci znać, że np. chce mu się pić. Dla kogoś, kto pierwszy raz ma jechać motocyklem, nie będzie oczywiste nawet to, jak na niego wsiadać i jak z niego schodzić – czy najpierw wsiada kierowca, czy pasażer. Gdy więc siedzisz na kanapie i pewnie trzymasz motocykl, lub podpierasz go na stopce bocznej, wsiada pasażer. Staje lewą nogą na lewym podnóżku, przytrzymuje Cię za ramię, a prawą nogę przekłada nad kanapą i siada. Osobie mającej siedzieć z tyłu udziel więc instruktażu w tych kwestiach, a unikniesz paniki i np. prostowania się pasażera w zakręcie, gdy ty właśnie potrzebujesz pochylić motocykl, żeby nie pojechać prosto do rowu.

serpentyny_motocyklicznie

Sam też przygotuj się na to, że obciążony motocykl wymaga pewnych przygotowań. Dodatkowe kilkadziesiąt kilogramów na tylnej kanapie dociąży tylne koło, a odciąży przednie. To znaczy, że maszyna będzie mniej stabilna w zakrętach, droga hamowania wydłuży się, a podczas gwałtownego przyspieszania przednie koło może nawet oderwać się od jezdni. Aby tego uniknąć, ruszaj ostrożniej, dopóki nie wyczujesz, jak na odkręcanie gazu reaguje maszyna. Podczas hamowania weź pod uwagę to, że jeśli pasażer nie trzyma się uchwytów przy kanapie, bo np. twój motocykl ich nie ma, wówczas zacznie zsuwać się na Ciebie. Przy gwałtownym hamowaniu z dużej prędkości pasażer może nawet zepchnąć cię na zbiornik paliwa, a Ty stracisz kontrolę nad kierownicą. Aby się ratować, będziesz musiał zaprzestać hamowania, co może być złym pomysłem. Aby zminimalizować negatywny wpływ większej masy na prowadzenie motocykla, przed zabraniem pasażera na pokład dopompuj tylne koło o ok. 0,3 bara w stosunku do stanu zalecanego przez producenta (np. z 2,5 do 2,8 bara). Dodatkowo zwiększ napięcie sprężyny tylnego amortyzatora – zrobisz to z użyciem pokrętła lub specjalnego klucza, który powinien być w zestawie kluczy dostarczonych wraz z motocyklem.

Jazda motocyklem w grupie

Grupa jadących razem motocykli, którą uważa się za dużą, to 4-5 maszyn. W takiej grupie jedzie się jeszcze w miarę wygodnie, ale wymaga to dobrego zgrania grupy. Można by na ten temat napisać oddzielny poradnik, ograniczam się jednak do podstaw.

jazda_w _grupie_motocyklicznie.jpg

 

  1. Zawsze jedziemy na tzw. mijankę. Gdy prowadzący grupę porusza się od strony osi jezdni, następny motocyklista w odstępie 2 sekund (odstęp zależy od prędkości) jedzie od strony krawędzi jezdni. Trzeci motocyklista trzyma się znowu okolicy osi jezdni, za pierwszą maszyną, a czwarty od krawędzi jezdni jedzie za drugim. I tak dalej, w zależności od liczby maszyn w grupie. Dzięki takiej formacji motocykliści jadący za sobą zachowują dostatecznie dużo miejsca na awaryjne hamowanie.
  2. Prowadzący grupę zna trasę lub ma nawigację. Jedzie w tempie dostosowanym do umiejętności najmniej doświadczonych motocyklistów oraz posiadaczy motocykli o najsłabszych osiągach, którzy jadą za nim. Motocykliści o dużym doświadczeniu i na najsilniejszych maszynach jadą na końcu, żeby w razie potrzeby swobodnie dogonić grupę. Prowadzący grupę utrzymuje kontakt wzrokowy w lusterkach z zamykającym grupę i wspólnie z nim planuje manewry wyprzedzania tak, żeby cała grupa mogła wykonać je wspólnie i bezpiecznie.
  3. Częstotliwość tankowania uzależniona jest od pojemności najmniejszych zbiorników paliwa i gdy tankować musi jedna osoba, tankują wszyscy pozostali. Za każdym razem nie muszą tankować tylko ci, którzy na zbiorniku przejadą minimum dwa razy tyle, co motocykl o najmniejszym zbiorniku paliwa.
  4. Wyjeżdżając ze stacji paliw grupa robi to razem i sprawnie. Motocykle, zachowując formację, zbliżają się do siebie. Nikt nie wyrywa sam do przodu, bo gdy np. znajdzie się już 2 km dalej, być może zamykający grupę nadal będzie dopiero próbował wyjechać ze stacji. Wówczas, żeby dogonić i uformować grupę, będzie musiał gnać z ogromną prędkością i wyprzedzać samochody, które w tym czasie wcisną się między członków grupy. Ta sama zasada dotyczy sytuacji zbliżania się do świateł, rond itp. Motocykle zmniejszają prędkość i zbliżają się do siebie, żeby takie miejsca pokonać jak jeden sprawny organizm. Jeśli prowadzący przeskoczy na zielonym, a reszta nie zdąży tego zrobić, jedzie on następnie z taką prędkością, żeby grupa mogła go bez wpadania w panikę dogonić przed następnymi światłami.

rumunia_karpaty_motocyklicznie.jpg

Transport motocykla

Czasem zdarza się, że z różnych powodów trzeba motocykl przetransportować do celu samochodem, by dopiero tam zacząć jeździć. Mając prawo jazdy kategorii B, możesz poruszać się zespołem pojazdów (samochód + przyczepa + ładunek przyczepy), o łącznej dopuszczalnej masie całkowitej (DMC) nieprzekraczającej 3,5 t. Sama przyczepa z ładunkiem nie może mieć też masy większej niż masa samochodu. Jak ciężką przyczepę może ciągnąć dany samochód – odpowiedź znajdziesz w dowodzie rejestracyjnym.

przyczepa_transport_motocykli_motocyklicznie.jpg

Przykład – samochód Subaru Forester waży 1450 kg, a jego DMC to 1880 kg. Do limitu z przyczepą 3500 kg sporo brakuje. Dobra motocyklowa przyczepa jest lekka, waży ok. 350 kg, a jej DMC będzie w granicach 1350 kg. Waga przyczepy z załadowanymi czterema ciężkimi motocyklami turystycznymi o wadze ponad 210 kg każdy to 350 kg + 840 kg = 1190 kg. Gdy masę przyczepy z moto-ładunkiem dodamy do masy samo¬chodu, który będzie ją ciągnął, wychodzi nam: 1190 kg przyczepy (w limicie w tym przypadku 1350 kg) + 1450 kg samochodu (z kierowcą nadal w limicie 1880 kg) = 2640 kg. Dla naszego konkretnego przypadku rzeczywista masa DMC zespołu pojazdów wyniosła więc dużo poniżej limitu 3500 kg.

Jak widać, mając prawo jazdy kategorii B, przyczepą jednoosiową, obowiązkowo z własnym hamulcem, możesz transportować dosyć duże masy.

Motocykle da się przewozić bezpiecznie i bez szkody w sprzęcie, z zachowaniem pewnych zasad. W artykule Transport Motocykla zamieszczonym pod tym linkiem przeczytasz więcej na ten temat. Propozycje sprawdzonych przez mnie tras znajdziesz w zakładce Podróże. Szerokiej drogi i do zobaczenia na trasie.

Tomek Dąbrowski
Artykuł ukazał się także w miesięczniku Młody Technik

8 myśli w temacie “Przygotowanie do podróży na motocyklu

    • Jesli jest choc jedna osoba,z ktora moge sie moim doswiadczeniem podzielic, to znaczy ze warto bylo poswiecic pol wolnego od pracy dnia, zeby to napisac. Sam to sobie tez utrwalam, bo wszystkiego zapamietac sie nie da. Np miesiac po powrocie nie wiem juz gdzie np.kupowalem ubezpieczenia, ile kosztowaly czy ktoredy jechalem i gdzie nocowalem. Pozdrawiam

  1. Bardzo dobry artykuł dla początkującego motocyklisty 🙂 Szacunek dla Starego Wyjadacza!

    • Bez przesady z tym Starym Wyjadaczem, tez jestem poczatkujacy tylko w kilka lat nabilem troche kilometrow na licznik 🙂

  2. Plastikowe spinki montażowe? Dopiero po wpisaniu do googla nie mniej tajemniczej trytytki, dowiedziałem się, że chodziło o prozaiczne opaski zaciskowe 🙂
    A artykuł super, aczkolwiek za porady w kwestii przyczep to się raczej nie bierz. DMC zespołu wyniosła 3230 kg, więc nie tak dużo poniżej limitu kat. B. Można by się też spierać, czy Forester, który może ciągnąć przyczepę hamowaną o DMC 1500-1600 kg, może faktycznie ciągnąć przyczepę, posiadającą jedynie hamulec najazdowy, o DMC 1350 kg. Zgodnie z przepisami, nie.

    • Też trochę nerwów straciłem jak pierwszy raz uslyszalem slowo Trytki. Co do DMC i Forestera to ciągnąłem nim osobiście moto na przyczepie na kat B (wcześniej przez czeski błąd napisałem że A)przez 7,5 tys km i miałem kilka wnikliwych kontroli, najdokładniejszą w Polsce w drodze powrotnej- wszystko w normie i zgodnie z prawem. Przyczepa była zbudowana od podstaw dla mojej ekipy tak, żeby zmieścić się w przepisach plus 2 Vstromy 650, kle 500 i Honda Transalp

Możliwość komentowania jest wyłączona.