Na targach w Mediolanie Ducati pokazało nowego Scramblera, którego sylwetka nie pozostawia złudzeń – wreszcie będzie można naprawdę konkretnie poszaleć w terenie. Desert Sled wydaje się mieć wszystko, czego potrzeba, żeby konkretnie się ubrudzić.

Enduro to styl jazdy, a nie motocykl – nie wiem kto to powiedział, ale miał dużo racji. Wszak żaden motocykl, nawet najbardziej wyczynowy, sam z miejsca nie ruszy, chyba, że stoczy się z górki. W przypadku Scramblera Desert Sled już na pierwszy rzut oka widać, że ten sprzęt naprawdę da radę w terenie. Jest tu wszystko, czego trzeba, żeby zachłysnąć się adrenaliną.

fot. Michał Zielonko

Dane techniczne Desert Sled

Silnik V w układzie L tradycyjnie chłodzony powietrzem dostarcza 75 koni mocy przy masie motocykla 207 kg. Jak to będzie jeździło? Daję głowę, że kapitalnie. O tym już pisałem testując Flat Tracka Pro przeznaczonego na wyścigi na torach ziemnych, tu nie powinno się nic zmienić. W przypadku Desert Sled dostaniemy jednak coś ekstra: 19 calowe koło z przodu na oponach Pirelli Scorpion Rally, zawieszenie upside-down marki KYB o wysokim skoku i pełnej regulacji. Taka charakterystyka podniesie kanapę Scramblera na wysokość 86 cm.

O bezpieczeństwo silnika zadba aluminiowa płyta. Do tego szeroka aluminiowa kierownica, szkło lampy zabezpieczone grillem. To będzie prawdziwa sportowa terenówka, na której ciężko będzie sobie nie zrobić krzywdy bo już samo brzmienie silnika Ducati prowokuje do odstawienia zdrowego rozsądku w kąt.

Oj, ciężko będzie nie porysować tego pięknego lakieru na zbiorniku. A jeśli kogoś nie interesuje jazda w terenie? To co z tego – sprzęt ten doskonale sprawdzi się jako szalone, luksusowe supermoto. Ceny ustalono na poziomie około 9395 funtów  za model czerwony i 9495 za model biały. Tanio nie będzie, ale cóż – Ducati nie ukrywa, że ich motocykle są tylko dla tych, którzy naprawdę pragną je mieć.  Ja osobiście mam nadzieję, że jak tylko zrobi się cieplej będę miał okazję go przetestować i szczerze nie mogę się tego doczekać.

Tomek Dąbrowski